niedziela, 16 czerwca 2013

Chapter 11. "...blask gaśnie w twoich oczach."

| McFly - Love is easy |


  Wyciągnął telefon i zrobił mi zdjęcie. Zamrugałem z zaskoczenia i spojrzałem na niego, pytając.
- Ale..? Co? Dlaczego zdjęcie?
- Po prostu jesteś bardzo uroczy z zaskoczona mina. - odpowiedział po prostu i zachichotał, a moje serce stanęło. Jego śmiech. Tak delikatny, niczym muśniecie skrzydeł motyla. Tak wdzięcznie rozbrzmiewający w uszach. Och, mógłbym go słuchać nom stop. Uśmiechnąłem się czule, patrząc na niego. - Czekaj. To skoro ty mogłeś wiedzieć o mnie wszystko, to ja też chcę mieć taką możliwość. Chcę wiedzieć. - powiedział rozkapryszonym tonem chłopak, a ja zachichotałem cicho.
- Okej. To tak, mam na imię Louis William Tomlinson. Urodziłem się dwudziestego czwartego grudnia, w wigilię świąt Bożego Narodzenia w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym pierwszym roku. Moja mama ma na imię Jay. Mam cztery siostry. Lottie, Fizzy, Daisy i Phobe. Moim najlepszym przyjacielem jest Zayn. Hm co jeszcze?
- Ulubiony film? Kolor? Wykonawca?
- Film to będzie Grease. Kolor czerwony i czarny. Wykonawca.. Hm. The Fray, LifeHouse. - odpowiedziałem, kładąc się na plecach i podparłem się na łokciach, patrząc na niego. - Coś jeszcze byś chciał wiedzieć?
- Jak długo pracujesz w klubie?
- Będzie już ponad miesiąc.
- A nie chcesz robić czegoś związanego z twoim kierunkiem studiów? - zapytał, a ja zanotowałem w zeszycie pewne spostrzeżenie. - Czegoś związanego z ludźmi i w ogóle?
- Chciałbym. Oczywiście, że bym chciał, ale nie zawsze jest taka możliwość. Nie mogę być jeszcze psychologiem, ponieważ nie skończyłem studiów. A praktyki będę miał na drugim roku, a pieniądze są potrzebne. Wiesz, nie opłacę mieszkania, jedzenia, telefonu powietrzem. Dlatego pracuję teraz w kawiarni. To przynosi dość duże zyski i spokojnie mi na wszystko wystarcza. - powiedziałem, patrząc na niego.
- Chcesz być psychologiem? -zapytał z wyraźnym zainteresowaniem na twarzy. - Ale dla dorosłych czy bardziej dla dzieci?
- Dla dzieci. Lubię pracować z dziećmi. Ogólnie lubię dzieci. Uwielbiam z nimi przebywać, bawić się z nimi, rozmawiać. Są niesamowicie szczere. Nie okłamią cię, jak niektórzy dorośli. Zawsze, zawsze powiedzą prawdę. Nawet tę najgorszą, ale powiedzą ją. - odpowiedziałem, zauważając nagłą zmianę mimiki Chłopaka. Zamyślona i lekko zmartwiona. Jego oczy już tak nie świeciły, ale gdy zauważył, iż mu się przyglądam, natychmiast wrócił do poprzedniej miny, lecz nie była już tak szczera i prawdziwa, jak jeszcze minutę czy dwie temu. - Coś się stało? - zapytałem delikatnie.
- Nie. No skąd. Wszystko jest dobrze. - powiedział chłopak, uśmiechając się lekko.
- To dobrze. Masz jeszcze jakieś pytanie? - zapytałem, zmieniając temat. Twarz chłopaka rozpromienił lekki, złośliwy uśmieszek i powoli zapytał.
- Status związku? Wolny, zajęty?
- Wolny. - powiedziałem zgodnie z prawdą. Chłopak kiwnął głową, oblizując dolną wargę, a ja zadrżałem widząc to. Tak seksownie to zrobił.
- A orientacja? Wiesz, wolę zapytać, gdyż nie jestem pewny tego o czym myślę.
- Homoseksualny. - odpowiedziałem po prostu. Harry po raz kolejny kiwnął głową i podrapał się po policzku, myśląc nad czymś intensywnie.
- Aha. - powiedział po chwili, a ja zaśmiałem się cicho. - Z czego się śmiejesz? - zapytał zdezorientowany.
- Tak długo myślałeś i wymyśliłeś tylko 'aha'. -zachichotałem cicho.
- Oj tam, oj tam. - mruknął, patrząc na mnie. Uśmiechnąłem się słodko i spojrzałem na zegarek.
- Och Harry, wybacz, ale chyba musimy już wracać. Dochodzi siedemnasta, a ja o osiemnastej muszę być w pracy. - powiedziałem, wstając i zacząłem wszystko pakować do torby. Chłopak również wstał i pozbierał swoje rzeczy, czekając na mnie. Założyłem torbę na ramię i uśmiechnąłem się do niego.
- Możemy jechać. - oznajmiłem, idąc razem w nim do auta. Harry otworzył bagażnik i wsadził wszystko, po czym otworzył samochód pilotem automatycznym. Już miałem wsiadać, gdy podszedł do mnie i mnie powstrzymał. Popatrzył na mnie niepewnie i powiedział cicho.
- To było naprawdę miłe popołudnie, Lou. Dziękuję. - szepnął i nachylił się, całując mnie delikatnie w policzek. Zamknąłem oczy, delektując się dotykiem jego cudownych, delikatnych ust. Chciałbym je poczuć na swoich ustach. - pomyślałem, z cichym westchnieniem. To go pocałuj, idioto! - krzyknęło moje drugie ja. Pokręciłem lekko swoją głową. Nie ma to jak kłócić się sam ze sobą. Odsunąłem się delikatnie od niego, zerkając mu niepewnie w oczy. Ta zieleń zawsze, zawsze mnie rozbraja. Taka delikatna, a zarazem ciemna i mroczna.
- Masz zmysłowe usta. -wymsknęło mi się, gdy patrzyłem na jego czerwone, pełne wargi. Zarumieniłem się lekko na własne sformułowanie i spuściłem wzrok na jego klatkę piersiową. Usłyszałem słodki chichot chłopaka i po chwili poczułem jego duże dłonie jak łapią mnie za policzki i unoszą moją głowę w górę.
- Cieszę się, że ci się podobają, LouLou. - zamruczał, a ja jak zaczarowany patrzyłem w jego wargi gdy się poruszały. Powoli i seksownie. Poczułem jak coś mi się zwija w podbrzuszu i nagłe gorąco oblało całe moje ciało. Nie mogłem oderwać od niego wzroku. Poczułem jego dłoń, jak zsuwa się z mojego lewego, rozgrzanego przez rumieniec policzek i położył ją w talii. Opamiętałem się, że to przyglądanie się jego wargom może być zbyt namolne, więc potrząsnąłem głową i uniosłem wzrok na jego twarz. Oczy nosek, kości policzkowe, byle tylko nie patrzeć na te ponętne, rozciągające się w uroczym uśmiechu usta. Zerknąłem w jego oczy. W te cudowną zieleń i zatopiłem się w podziwianiu. Tak piękny odcień.
- Oczy też masz piękne. - powiedziałem cicho, nie zdając sobie z tego sprawy. Dopiero po chwili to sobie uświadomiłem i jęknąłem cicho, zaciskając powieki. - Ale jestem głupi.
- Wcale nie! - zaprotestował chłopak, chichocząc słodko. - To strasznie urocze, że mówisz mi te rzeczy i wychodzą one z twoich ust tak spontanicznie.
- To wcale nie jest fajne. Wyglądam jak burak. - mruknąłem, wskazując na swoje zaczerwienione policzki.
- Wyglądasz pięknie. -szepnął czule, a ja zarumieniłem się jeszcze bardziej, na co on tylko parsknął śmiechem. - Jesteś bardzo seksowny z tymi rumieńcami. - zamruczał mi cicho do ucha, a ja zadrżałem na te bliskość między naszymi ciałami. Lekko musnął moje ucho ustami, a ja zadrżałem jeszcze bardziej, po czym odsunął się i patrząc mi w oczy, nachylił się i przywarł swoimi ustami do moich. W tym momencie świat stanął. Czułem się tak wspaniale. Powoli zamknąłem oczy i poczułem wszystko jeszcze bardziej intensywnie. W miejscu gdzie trzymał swoje dłonie, jedną na mojej talii, a drugą na policzku czułem dreszcze, które rozchodziły się po całym moim ciele. Jego loczki delikatnie łaskotały moją skórę. Opuściłem dłoń w dół tak, że moja torba spadła na ziemię i delikatnie uniosłem obie, kładąc je na jego karku. Stanąłem na palcach i oddałem jego pocałunek. Nasze wargi idealnie ze sobą współgrały. Powoli, delikatnie, w idealnym tańcu. Czułem jak się uśmiechnął, ja również nie mogłem tego powstrzymać. Lekko zassałem jego dolną wargę, a z jego ust wydobył się cichy, zduszony jęk, na dźwięk którego na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Czułem jak zabiera dłoń z mojego policzka i położył ją po drugiej stronie mojej talii, ściskając i przyciągnął mnie do siebie bliżej, tak iż nasze miednice się zderzyły, a ja zdusiłem w sobie jęk przyjemności. To jak on na mnie działa jest po prostu niemożliwe. Jeden jego ruch, a ja już mogę dochodzić. Wplątałem swoje dłonie w jego bujne loki, głaszcząc skórę głowy i jęknąłem, czując jak jego język wdarł się miedzy moje wargi. mocniej przycisnąłem go do siebie, całując namiętniej, na co on zamruczał ochoczo, przyciskając mnie do zamkniętych drzwi samochodu, tak że poczułem zimną blachę na moich rozgrzanych plecach.
- Teraz jesteś jeszcze bardziej seksowny. -wymamrotał w moje wargi, lekko poruszając biodrami, tak że otarł się o mnie, co wywołało u mnie cichy jęk w jego usta.
- Przestań, bo się zarumienię. - zamruczałem, gryząc lekko jego dolną wargę, a on zachichotał, mocno napierając na moje usta. Czułem jak zaczyna brakować mi oddechu i lekko odsunąłem się od niego, łapiąc zachłannie powietrze, patrząc na niego. Chłopak spojrzał mi w oczy i powoli oblizał usta, nachylając się i wymamrotał mi do ucha.
- Twoje usta są równie seksowne, jak twoje reakcje na mój dotyk. - po czym otworzył mi drzwi i ruszył dookoła auta, wsiadając za kierownicę. Dotknąłem swoich warg, po czym powoli podniosłem torbę i wsiadłem, zapinając pas, a chłopak ruszył w drogę powrotną. Przez całą podróż nie odezwaliśmy się ani słowem. Patrzyłem w okno i zastanawiałem się co to wszystko teraz oznacza? Całowaliśmy się już drugi raz, czy to coś znaczy? Dla mnie na pewno. Znaczy dużo, nawet bardzo dużo. Gdy się całowaliśmy, czułem motylki w brzuchu. Czułem, że nic innego się nie liczy. Że wszystko jest tak idealne. A czy to coś znaczyło dla niego? Dlaczego nic nie mówił? Dlaczego w ogóle to zrobił? Dlaczego mnie pocałował? Te pytania cały czas kołatały się w mojej głowie. Przez całą podróż nie myślałem o niczym innym. Zapytam Zayn... Nie, nie zapytał Zayn'a. Przecież się obraził na mnie. Świetnie. Harry zatrzymał samochód obok mojego mieszkania i powoli wysiadłem, trzaskając drzwiami. Chłopak również wysiadł i podszedł do mnie, łapiąc mnie za rękę, a ja spojrzałem na niego zaskoczony.
- Dziękuję. - powiedział uroczym, niskim głosem.
- Za co? - zapytałem zaskoczony.
- Za dzisiejsze popołudnie i bardzo przyjemne zakończenie go. - szepnął słodko, nachylając się i musnął mój policzek ustami.
- Ja również dziękuję. - powiedziałem słodko, uśmiechając się do niego. - Musimy to powtórzyć. - dodałem.
- Oj tak. Z resztą musimy kontynuować twój wywiad. Więc już niedługo się widzimy, kochanie. - zaśmiał się cicho i puścił mi oczko, wsiadając do samochodu i odjechał. Patrzyłem jak odjeżdża i westchnąłem, wchodząc do domu i szybko się rozebrałem, wskakując pod zimny prysznic i założyłem na siebie swój standardowy stój, susząc włosy. po chwili byłem gotowy do wyjścia. Zabrałem torbę i otworzyłem zamaszyście drzwi, co było bardzo złym pomysłem, bo stojący za nimi Zayn wpadł na mnie i obaj wylądowaliśmy na podłodze.
- Ałć. - jęknąłem cicho, czując jak jego łokieć wbija mi się w brzuch.
- Och, wybacz Lou. - powiedział chłopak szybko podnosząc się ze mnie i podał mi dłoń, pomagając wstać.
- Nic się nie stało. - westchnąłem, rozmasowując brzuch. Spojrzałem na chłopaka, który stał obok i rozglądał się po pomieszczeniu, byle tylko nie patrzeć na mnie. - Emm..Zayn? Chciałeś coś?
- Tak. - westchnął cicho, wreszcie zerkając na mnie. - Nie kłóćmy się. Nie lubię tego. - powiedział, patrząc na mnie przepraszająco.
- Też tego nie lubię. Przepraszam za to co powiedziałem. Nie powinienem tego mówić.
- To ja przepraszam. Nie powinienem tak oceniać Harry'ego. To nie moja sprawa i nie powinienem się unosić. - powiedział przepraszająco, na co mocno go przytuliłem.
- Już wszystko okej. Nie obrażajmy się na siebie. Nie lubię tego. - szepnąłem w jego szyję.
- Kocham cię, LouLou.
- Ja ciebie też, Zayney. A teraz chodźmy, bo spóźnię się do pracy. - mruknąłem, obejmując go w pasie i wyszliśmy, po czym zamknąłem moje mieszkanie, ruszając z przyjacielem do baru.


_____

Jest jedenastka. Musicie mi wybaczyć, że tak krótka, ale nie chciałam już zaczynać nowego wątku w tym rozdziale. Następny będzie dłuższy, bo będą opisane pewne zdarzenia. Podoba Wam się choć trochę to opowiadanie? Mam nadzieję, że tak. Komentujcie, polecajcie, klikajcie w reakcję. Widzimy się za tydzień lub może nawet wcześniej. Bądźcie czujni. Do zobaczenia < 3

20 komentarzy:

  1. Jezuuuuuuuuuuu ............. omg to jest genialne !!
    Jest Larry :** i nie mogę się doczekać następnego rozdziału :* dawaj jak najszybciej !!!
    Weny :*****

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeju, tak się cieszę że go napisałaś misiaaa.! :* jest zaje.bisty.! (w sumie jak każdy jeden xd) nie mogę się doczekać następnego ;**

      Usuń
  3. podoba się i to bardzo ;DD
    czekam z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwwww...! Nareszcie. Czekałam na to. <3
    I choć mam mieszane uczucia względem Harr`ego to i tak jest super.
    Chce więcej. :)
    Zapraszam do siebie http://harry-louis-larrystylinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba? Podoba? Podoba, to mało powiedziane, jest cudowne! Mił zkaończenie tego rozdziału a Lou i Hazz dalej będą się spotykać, Lou pogodził się z Zayn'em. Ws ystko idzie w dobrym kierunku, ale coś mi tu nie gra. Mówisz o niwym wątku i to mnie lekko przeraża. Nie wiem co to będzie i czy mam się smucić, cieszyć, śmiać czy płakać. Niecierpliwie czekam na następny rozdział! Love ya! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba? Podoba? Podoba, to mało powiedziane, jest cudowne! Mił zkaończenie tego rozdziału a Lou i Hazz dalej będą się spotykać, Lou pogodził się z Zayn'em. Ws ystko idzie w dobrym kierunku, ale coś mi tu nie gra. Mówisz o niwym wątku i to mnie lekko przeraża. Nie wiem co to będzie i czy mam się smucić, cieszyć, śmiać czy płakać. Niecierpliwie czekam na następny rozdział! Love ya! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle świetny rozdział! ;) nie moge się doczekać kolejnego i ciekawa jestem tego kolejnego wątku ;) może w końcu się coś wyjaśni :) <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Oczywiście, że się podoba i to cholernie mi się podoba :)
    Teraz jak napisalaś, że w następnym rozdziale będą opisane pewne zdarzenia to jeszcze bardziej nie mogę się doczekać następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. O Booosz.. zajebisty rozdział, z resztą jak zawsze ^^ ahh i ten pocałunek.. coś pięknego <33 czekam na nexta i mam nadzieję że będzie niedługo :**

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej! Cudowny! I ten pocałunek!! Aww.. : D piękny rozdział. Daj szybko następny! I fajnie, że się pogodzili Zayn i Lou.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest fantastyczny i pełny emocji. Więcej pisz i szybciej i dodaj trochę adrenaliny

      Usuń
  12. Nooo dawaj następny <3 Czekam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zawsze zajebisty rozdział <3
    Aż jestem ciekawa co będzie dalej!
    Mam nadzieję że niedługo dodasz następny rozdział ;)
    Weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. O MATKOOO!
    Czy tylko ja podczas sceny pocałunku, musiałam zbierać szczękę z ziemi, która mi opadła?
    Rozdział FE-NO-ME-NA-LNY!

    OdpowiedzUsuń
  15. To opowiadanie jest świetne !!!!!!!!!!!!! Harry to na początku taka świnia a teraz <3 szok ! on coś knuje na pewno !

    OdpowiedzUsuń
  16. Och, wspaniały rozdział ♥ Mam tylko nadzieję, że Harry nie okaże się dupkiem i nie zdradi Louis'a :/
    Pełna e\euforii, czekam na następny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń